PL/CZ informace – zákony – předpisy – pozvánky a pod. CZ/PL informacje – ustawy – przepisy – zaproszenia itp.

 15. 1. 2024

ČESKO. Přechod k elektromobilům ohrožuje dodavatele v Česku a na Slovensku.* 

CZECHY. Przejście na samochody elektryczne zagraża dostawcom w Czechach i na Słowacji.* 

POLSKA. Czego obawiają się polskie firmy w 2024 roku?* 

POLSKO. Čeho se polské firmy bojí v roce 2024?* 

ČESKO. Přechod k elektromobilům ohrožuje dodavatele v Česku a na Slovensku. Okolní státy nám utíkají…

Zdroj: https://www.garaz.cz/clanek/novinky-prechod-k-elektromobilum-ohrozuje-dodavatele-v-cesku-a-na-slovensku-okolni-staty-nam-utikaji-21011730#dop_ab_variant=1231110&dop_source_zone_name=autoweb.sznhp.box&source=hp&seq_no=1&utm_campaign=&utm_medium=z-boxiku&utm_source=www.seznam.cz

Přechod automobilového průmyslu k elektromobilům ohrožuje dodavatele automobilových součástek v České republice a na Slovensku. Píše o tom agentura Bloomberg. Upozorňuje přitom, že výroba automobilů v Česku a na Slovensku je v přepočtu na obyvatele nejvyšší na světě.

Dodavatelé podle agentury čelí problémům v důsledku toho, že elektromotory mají mnohem méně součástek než spalovací motory. „V České republice a na Slovensku jsou roztroušeny stovky firem vyrábějících pro automobilky. Tyto firmy se teď snaží udržet zakázky a pracovní místa,“ píše Bloomberg.

Agentura také poukazuje na riziko, že Česká republika a Slovensko zaostanou v získávání investorů pro výstavbu továren na výrobu baterií pro elektromobily. Upozorňuje, že v Maďarsku a Polsku už řada takových továren stojí nebo je ve výstavbě. Bývalý slovenský ministr hospodářství Vazil Hudák, který je nyní místopředsedou bratislavského institutu GLOBSEC, varoval, že automobilky by mohly novou výrobu umisťovat do blízkosti dodavatelů baterií.

Automobilky po celém světě nyní do přechodu k elektromobilům výrazně investují. Německý koncern Volkswagen hodlá na Slovensku po roce 2025 zahájit výrobu sportovně-užitkových vozů (SUV) s elektrickým pohonem, zatímco švédská automobilka Volvo Cars buduje nedaleko od Košic továrnu na výrobu elektromobilů, která by měla zahájit provoz v roce 2026.

Volkswagen loni ve své bratislavské továrně spustil výrobu nejnovějších verzí modelů VW Passat a Škoda Superb, je však možné, že to budou poslední modely se spalovacími motory vyráběné v tomto závodě. „Problémem je, co se stane s rozsáhlou sítí dodavatelů, kteří tvoří páteř průmyslu a udržují ekonomiku v chodu,“ píše Bloomberg v souvislosti s přechodem výroby z automobilů se spalovacími motory na elektromobily na Slovensku.

Podle studie institutu GLOBSEC by mohlo na Slovensku v rámci přechodu k elektromobilům zaniknout až 85.000 pracovních míst. „Pokud tuto transformaci nezvládneme, budeme mít problém se zaměstnaností,“ uvedl šéf slovenského svazu automobilového průmyslu Alexander Matušek. Výrobci automobilů a dodavatelé automobilových součástek na Slovensku zaměstnávají celkově kolem 260.000 lidí. V České republice je počet pracovníků v tomto odvětví téměř dvojnásobný, píše Bloomberg.

Obavy ohledně budoucnosti má teď například slovenské město Dolný Kubín, které v uplynulých letech těžilo právě z rozvoje automobilového průmyslu na Slovensku. „Z rozhovorů s dodavateli vím, že jsou připraveni se přizpůsobit, ale jsou závislí na tom, jak transformaci zvládnou jejich zákazníci,“ uvedl starosta Ján Prílepok. „Považujeme to za vážnou hrozbu,“ dodal.

Ve městě působí například rakouská společnost Miba, která dodává automobilkám součástky pro spalovací motory a převodovky. Podle šéfa tamního závodu společnosti Miba Vladimíra Tomana ale není jisté, zda si podnik bude moci zachovat všech svých 750 zaměstnanců. „Situace na trhu se dramaticky mění,“ prohlásil.


CZECHY. Przejście na samochody elektryczne zagraża dostawcom w Czechach i na Słowacji. Sąsiednie państwa nam uciekają…

Źródło: https://www.garaz.cz/clanek/novinky-prechod-k-elektromobilum-ohrozuje-dodavatele-v-cesku-a-na-slovensku-okolni-staty-nam-utikaji-21011730#dop_ab_variant=1231110&dop_source_zone_name=autoweb.sznhp.box&source=hp&seq_no=1&utm_campaign=&utm_medium=z-boxiku&utm_source=www.seznam.cz

Przejście przemysłu motoryzacyjnego na samochody elektryczne zagraża dostawcom komponentów motoryzacyjnych w Czechach i na Słowacji. Bloomberg o tym pisze. Jednocześnie zwraca uwagę, że produkcja samochodów w Czechach i na Słowacji jest najwyższa na świecie w przeliczeniu na mieszkańca.

Według agencji dostawcy mają problemy ze względu na to, że silniki elektryczne mają znacznie mniej podzespołów niż silniki spalinowe. „W Czechach i na Słowacji działają setki firm produkujących dla producentów samochodów. Te firmy starają się teraz utrzymać zamówienia i miejsca pracy” – pisze Bloomberg.

Agencja zwraca także uwagę na ryzyko, że Czechy i Słowacja pozostaną w tyle w pozyskiwaniu inwestorów na budowę fabryk produkujących akumulatory do samochodów elektrycznych. Zwraca uwagę, że na Węgrzech i w Polsce sporo takich fabryk już istnieje lub jest w budowie. Były słowacki minister gospodarki Vazil Hudák, obecnie wiceprezes bratysławskiego instytutu GLOBSEC, przestrzegł, że firmy samochodowe mogą lokować nową produkcję w pobliżu dostawców akumulatorów.

Firmy samochodowe na całym świecie intensywnie inwestują obecnie w przejście na samochody elektryczne. Niemiecki koncern Volkswagen zamierza po 2025 roku rozpocząć na Słowacji produkcję samochodów typu SUV z napędem elektrycznym, natomiast szwedzki producent samochodów Volvo Cars buduje pod Koszycami fabrykę do produkcji samochodów elektrycznych, która powinna rozpocząć działalność w 2026.

Volkswagen w zeszłym roku rozpoczął w swojej bratysławskiej fabryce produkcję najnowszych wersji modeli VW Passat i Škoda Superb, ale niewykluczone, że będą to ostatnie modele z silnikami spalinowymi produkowane w tej fabryce. „Problem polega na tym, co stanie się z rozległą siecią dostawców, którzy stanowią trzon branży i podtrzymują gospodarkę” – pisze Bloomberg w związku z przejściem produkcji z samochodów z silnikami spalinowymi na samochody elektryczne na Słowacji.

Według badania instytutu GLOBSEC w ramach przejścia na samochody elektryczne na Słowacji może zniknąć nawet 85 000 miejsc pracy. „Jeśli nie poradzimy sobie z tą transformacją, będziemy mieli problem z zatrudnieniem” – powiedział Alexander Matušek, szef Słowackiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Producenci samochodów i dostawcy części samochodowych na Słowacji zatrudniają łącznie około 260 000 pracowników. W Czechach liczba pracowników w tej branży jest prawie dwukrotnie większa – pisze Bloomberg.

Przykładowo słowackie miasto Dolný Kubín, które w ostatnich latach skorzystało na rozwoju przemysłu samochodowego na Słowacji, ma teraz obawy o przyszłość. „Z rozmów z dostawcami wiem, że są gotowi się dostosować, ale są uzależnieni od tego, jak ich klienci poradzą sobie z transformacją” – powiedział burmistrz Ján Prílepok. „Uważamy to za poważne zagrożenie” – dodał.

W mieście działa na przykład austriacka firma Miba, która zaopatruje koncerny samochodowe w komponenty do silników spalinowych i skrzyń biegów. Według Vladimíra Tomana, szefa tamtejszego zakładu Mibo, nie jest pewne, czy firmie uda się zatrzymać wszystkich 750 pracowników. „Sytuacja na rynku zmienia się radykalnie” – stwierdził.


POLSKA. Czego obawiają się polskie firmy w 2024 roku?

Żródło: https://wig.waw.pl/czego-obawiaja-sie-polskie-firmy-w-2024-roku/?utm_source=wig_newsletter&utm_medium=newsletter_link

Aż 67 proc. polskich firm wskazuje, że wysokie koszty pracownicze stanowią dla nich obecnie największą barierę działalności. Nie przekłada się to jednak na decyzje o zwolnieniach – blisko 80 proc. przedsiębiorstw zamierza utrzymać dotychczasowy poziom zatrudnienia, a ponad połowa skarży się na niedobór pracowników – wynika z grudniowego badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego.

– Brak rąk do pracy będzie w Polsce głównym wyzwaniem także w nadchodzących latach – ocenia Wojciech Ratajczyk, prezes Trenkwalder Polska. Jak wskazuje, rodzime firmy w 2024 rok wchodzą z wieloma obawami dotyczącymi m.in. otoczenia gospodarczego.

– Rok 2023 na rynku pracy można scharakteryzować czterema zjawiskami. To po pierwsze niskie bezrobocie, które teraz wynosi 5 proc. i jest nawet odrobinę niższe niż w zeszłym roku. Drugie zjawisko to znaczący brak kandydatów do pracy. W tej chwili w Polsce jest zarejestrowanych 110 tys. wakatów i to jest znaczna liczba. Kolejna rzecz to oczywiście presja płacowa związana z inflacją i podwyżką płacy minimalnej. I ostatnia jest niepewność ekonomiczna, związana po pierwsze z sytuacją ekonomiczną w ogóle, czyli lekkim spowolnieniem w ostatnich dwóch kwartałach, ale też z niepewnością fiskalną – wymienia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Wojciech Ratajczyk.

Według Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej pod koniec listopada br. stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce wyniosła 5 proc. Ten wskaźnik utrzymuje się na niezmienionym poziomie już od kilku miesięcy, a rok do roku obniżył się o 0,1 pkt proc. Natomiast w porównaniu do stanu z końca lutego 2020 roku, czyli tuż przed wybuchem pandemii COVID-19, stopa bezrobocia rejestrowanego obniżyła się o 0,5 pkt proc., liczba bezrobotnych spadła o 145,1 tys. osób. Co istotne, bezrobocie w Polsce jest obecnie na jednym z najniższych poziomów w UE. Liczona metodologią Eurostatu stopa bezrobocia w październiku br. wyniosła w Polsce 2,8 proc. wobec 6 proc. w całej Unii Europejskiej i 6,5 proc. w strefie euro. To drugi najlepszy wynik za Maltą.

Brak pracowników

Utrzymujące się od dawna rekordowo niskie bezrobocie nie cieszy jednak pracodawców, którzy zmagają się z brakiem rąk do pracy i niedoborem wykwalifikowanych kadr. Według ostatniego raportu „Niedobór talentów” Manpower Group” w Polsce 72 proc. firm ma w tej chwili trudności w obsadzaniu stanowisk pracy nowymi pracownikami o pożądanych kompetencjach (o 2 pkt proc. więcej niż rok wcześniej). Z kolei w grudniowym badaniu Miesięczny Indeks Koniunktury, publikowanym cyklicznie przez PIE i BGK, na problemy związane z niedostępnością pracowników wskazało 51 proc. przedsiębiorstw (wzrost o 4 proc. w stosunku do września 2023), wymieniając je wśród głównych barier utrudniających obecnie prowadzenie działalności gospodarczej – obok rosnących kosztów pracowniczych, na które wskazało 67 proc. firm.

– Główne zmiany, które czekają nas w 2024 roku, to przede wszystkim kolejne podwyżki płacy minimalnej, w dwóch etapach, w styczniu i w lipcu. Razem to będzie około 20-proc. wzrost – mówi prezes Trenkwalder Polska.

Wysokie koszty pracownicze na razie nie przekładają się jednak na decyzje o zwolnieniach – w badaniu PIE i BGK blisko 80 proc. firm zadeklarowało, że zamierza utrzymać dotychczasowy poziom zatrudnienia. Pomimo dużej przewagi negatywnych nastrojów przedsiębiorstwa wciąż chcą też zatrudniać i zgłaszają potrzeby rekrutacyjne.

– Najważniejsze czynniki mające wpływ na zatrudnianie nowych pracowników to przede wszystkim popyt, czyli sytuacja gospodarcza, to wydajność pracy, planowane inwestycje i dostępność kandydatów. One wszystkie się łączą w jedną całość, bo trudno planować inwestycje, kiedy się nie ma kandydatów lub nie ma popytu. Popyt, według prognoz ekonomistów, będzie co najmniej na poziomie tego roku lub nieznacznie wyższy. Jeśli chodzi o inwestycje, trudno jest mi dzisiaj powiedzieć, dlatego że nie wiemy, jakie decyzje będą podejmowane przez nowy rząd, jaka będzie sytuacja ekonomiczna, czy, kiedy i jakie środki unijne będą uruchomione. Ogólnie rzecz ujmując, przewidujemy, że poziom zatrudnienia nowych pracowników pozostanie na obecnym poziomie – mówi Wojciech Ratajczyk. – Brak kandydatów i rąk do pracy będzie w Polsce głównym wyzwaniem w nadchodzących latach. Dlatego tutaj priorytetem powinno być zdefiniowanie polityki migracji zarobkowej do Polski – dodaje.

Szkolnictwo i kompetencje

Jak wskazuje, priorytetem nowego rządu powinno być również większe wsparcie dla szkolnictwa zawodowego i wypełnienie tzw. luki kompetencyjnej, która powoduje że obecnie umiejętności potencjalnych pracowników nie odpowiadają potrzebom biznesu i rynku pracy.

– Kompetencje młodzieży opuszczającej szkoły branżowe, a nawet wyższe uczelnie, nie są dokładnie tymi kompetencjami, których potrzebuje biznes czy przemysł. Dlatego będzie trzeba wrócić do tego, aby szkolnictwo branżowe – na podstawie istniejącej już, niezłej ustawy – zaczęło rzeczywiście szkolić w kooperacji z biznesem takie kadry, które będą odpowiadały potrzebom rynku pracy – podkreśla ekspert.

Z badań PIE wynika, że polscy przedsiębiorcy wchodzą w 2024 rok z obawami dotyczącymi także podwyżek cen energii – aż 80 proc. firm uważa, że ceny nośników energii w przyszłym roku wzrosną. Nieco mniejsze obawy dotyczą inflacji, chociaż 57 proc. przedsiębiorców przewiduje w nadchodzącym roku jej wzrost. Prawie 40 proc. ankietowanych spodziewa się też, że stopy procentowe będą rosły, co w tym momencie wydaje się jednak mało prawdopodobne. Obawy polskich przedsiębiorców budzi jednak również ogólna niepewność gospodarcza i sytuacja geopolityczna – ponad połowa firm uważa, że w 2024 roku nie skończy się wojna w Ukrainie.

– Przed 2024 rokiem możemy zaobserwować lekki optymizm, co jest związane m.in. z powołaniem nowego rządu, szansami na odblokowanie funduszy unijnych i tym, że prognozowany jest niewielki co prawda, ale jednak wzrost PKB. Z drugiej strony jest też niepewność związana z nie najlepszymi informacjami chociażby z gospodarki niemieckiej, bo Niemcy są naszym największym partnerem gospodarczym – wskazuje Wojciech Ratajczyk.

Źródło: Newseria


POLSKO. Čeho se polské firmy bojí v roce 2024?

Zdroj: https://wig.waw.pl/czego-obawiaja-sie-polskie-firmy-w-2024-roku/?utm_source=wig_newsletter&utm_medium=newsletter_link

Celých 67 procent Polské společnosti uvádí, že největší překážkou jejich provozu jsou v současnosti vysoké náklady na zaměstnance. To se však nepromítá do rozhodnutí o propouštění – téměř 80 procent podniků hodlají zachovat současnou úroveň zaměstnanosti a více než polovina z nich si stěžuje na nedostatek zaměstnanců – podle prosincové studie Polského ekonomického institutu a Banku Gospodarstwa Krajowego.

– Nedostatek pracovních sil bude hlavní výzvou v Polsku i v nadcházejících letech – říká Wojciech Ratajczyk, prezident Trenkwalder Polska. Jak zdůrazňuje, tuzemské společnosti vstupují do roku 2024 s mnoha obavami, včetně ekonomického prostředí.

– Rok 2023 lze na trhu práce charakterizovat čtyřmi jevy. Za prvé je to nízká nezaměstnanost, která je nyní 5 procent a je dokonce o něco nižší než loni. Druhým fenoménem je výrazný nedostatek uchazečů o zaměstnání. V současné době je jich v Polsku registrováno 110 000 volných pracovních míst a to je značný počet. Další věcí je samozřejmě mzdový tlak související s inflací a zvyšováním minimální mzdy. A poslední je ekonomická nejistota, související jednak s ekonomickou situací obecně, tedy mírným zpomalením v posledních dvou čtvrtletích, ale také s fiskální nejistotou – říká Wojciech Ratajczyk v rozhovoru pro agenturu Newseria Biznes.

Podle ministerstva pro rodinu a sociální politiku koncem listopadu letošního roku míra registrované nezaměstnanosti v Polsku byla 5 procent. Tento ukazatel se již několik měsíců nemění a meziročně se snížil o 0,1 procentního bodu. Oproti stavu na konci února 2020, tedy těsně před vypuknutím pandemie COVID-19, se však míra registrované nezaměstnanosti snížila o 0,5 procentního bodu a počet nezaměstnaných se snížil o 145,1 tisíc lidí. Důležité je, že nezaměstnanost v Polsku je v současnosti na jedné z nejnižších úrovní v EU. Míra nezaměstnanosti v říjnu letošního roku vypočtená podle metodiky Eurostatu. v Polsku činil 2,8 procenta oproti 6 procentům v celé Evropské unii a 6,5 ​​procenta v eurozóně. To je druhý nejlepší výsledek za Maltou.

Nedostatek zaměstnanců

Dlouhodobě přetrvávající rekordně nízká nezaměstnanost však netěší zaměstnavatele, kteří se potýkají s nedostatkem pracovních sil a nedostatkem kvalifikovaného personálu. Podle poslední zprávy „Talent Nedostatek“ od Manpower Group“ v Polsku 72 procent společnosti mají v současnosti potíže s obsazováním pracovních pozic novými zaměstnanci s požadovanými kompetencemi (o 2 procentní body více než o rok dříve). V prosincovém průzkumu měsíčního ekonomického indexu, který pravidelně zveřejňují PIE a BGK, na problémy související s nedostupností zaměstnanců upozornilo 51 procent podniků (nárůst o 4 procenta oproti září 2023), přičemž je zařadily mezi hlavní bariéry, které v současné době brání podnikání – vedle rostoucích nákladů na zaměstnance, které označilo 67 procent společnosti.

– Hlavní změnou, která nás v roce 2024 čeká, je především další zvyšování minimální mzdy, a to ve dvou etapách, v lednu a červenci. Celkově to bude asi 20 procentní růst – říká prezident Trenkwalder Polska.

Vysoké náklady na zaměstnance se však zatím nepromítají do rozhodnutí o propouštění – ve studii PIE a BGK téměř 80 procent společnosti deklarovalo, že hodlají zachovat současnou úroveň zaměstnanosti. I přes velkou převahu negativních nálad chtějí firmy stále zaměstnat a hlásit potřeby náboru.

– Nejdůležitějšími faktory ovlivňujícími zaměstnávání nových zaměstnanců je především poptávka, tedy ekonomická situace, efektivita práce, plánované investice a dostupnost uchazečů. Všechny se spojují v jeden celek, protože je těžké plánovat investice, když nejsou zájemci nebo není poptávka. Poptávka bude podle prognóz ekonomů minimálně na letošní úrovni nebo mírně vyšší. Pokud jde o investice, dnes je pro mě těžké říci, protože nevíme, jaká rozhodnutí přijme nová vláda, jaká bude ekonomická situace, zda, kdy a jaké budou uvolněny fondy EU. Obecně lze říci, že očekáváme, že míra zaměstnanosti nových zaměstnanců zůstane na současné úrovni, říká Wojciech Ratajczyk. – Nedostatek kandidátů a pracovních sil bude hlavním problémem v Polsku v nadcházejících letech. Proto by zde mělo být prioritou definování politiky ekonomické migrace do Polska – dodává.

Vzdělání a kompetence

Jak podotýká, prioritou nové vlády by měla být také větší podpora odborného vzdělávání a naplňování tzv. kompetenční mezery, což znamená, že dovednosti potenciálních zaměstnanců v současné době neodpovídají potřebám podnikání a trhu práce.

– Kompetence mladých lidí opouštějících odborné školy a dokonce i univerzity nejsou přesně těmi kompetencemi, které podniky nebo průmysl potřebují. Bude proto nutné vrátit se k tomu, že odborné vzdělávání – na základě již existujícího, dobrého zákona – by mělo skutečně začít připravovat ve spolupráci s byznysem pracovníky, kteří budou odpovídat potřebám trhu práce – zdůrazňuje odborník.

Výzkum PIE ukazuje, že polští podnikatelé vstupují do roku 2024 s obavami ze zvýšení cen energií – až 80 procent společnosti je přesvědčeno, že ceny energií v příštím roce porostou. O něco menší obavy z inflace, i když 57 procent podnikatelů očekává, že se v příštím roce zvýší. Téměř 40 procent respondentů rovněž očekává zvýšení úrokových sazeb, což se však v tuto chvíli jeví jako nepravděpodobné. Polské podnikatele ale znepokojuje i obecná ekonomická nejistota a geopolitická situace – přes polovinu firem nevěří, že válka na Ukrajině v roce 2024 skončí.

– Před rokem 2024 můžeme pozorovat mírný optimismus, který souvisí mj. se jmenováním nové vlády, šancemi na uvolnění fondů EU a skutečností, že se předpokládá malý, ale stále růst HDP. Na druhou stranu je tu také nejistota související s ne zrovna nejlepšími informacemi, například z německé ekonomiky, protože Německo je naším největším ekonomickým partnerem – upozorňuje Wojciech Ratajczyk.

Zdroj: Newseria

 

 

 

Krajská hospodářská komora Královéhradeckého kraje

IČ: 25948890DIČ: CZ25948890
Zapsána: Krajským soudem v Hradci Králové, Spisová značka A 9526