PL/CZ informace – zákony – předpisy – pozvánky a pod. CZ/PL informacje – ustawy – przepisy – zaproszenia itp.
Czesi mają poważny problem, który zaraz mogą odczuć Polacy.*
Češi mají vážný problém, který mohou brzy pocítit Poláci.*
Pakiety informacyjne 2023.
Prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce
Informační pakety 2023.
Czesi mają poważny problem, który zaraz mogą odczuć Polacy.
Źródło: https://www.money.pl/gospodarka/czesi-maja-powazny-problem-ktory-zaraz-moga-odczuc-polacy-6958867554503168a.html
Czesi w czwartek nie obniżyli stóp procentowych. Główna stopa wciąż pozostaje na poziomie 7 proc. Tamtejszy bank centralny obawia się jednak podwyższonych żądań płacowych, co jego zdaniem podbije inflację w 2024 r. Polska może mieć bardzo podobny problem.
Czesi inaczej prowadzą politykę fiskalną i pieniężną niż Polacy. Tamtejszy bank centralny potrafi krytykować polityków za ich rozdawnictwo. Prof. Adam Glapiński uważa z kolei, że odchodzący rząd Zjednoczonej Prawicy był najlepszą ekipą na trudne czasy.
Czesi nie zamierzają także radykalnie obniżać stóp procentowych, choć mają osiągnąć cel inflacyjny na poziomie 2 proc. już w pierwszym kwartale przyszłego roku. Tymczasem NBP mocno obniżył stopy już we wrześniu (o 75 pb we wrześniu i 25 pb w październiku), co uderzyło w złotego i zmusiło zarówno rząd, jak i sam NBP do interwencji słownych.
Co więcej, RPP obniża stopy w momencie, kiedy ostatnie analizy banku mówią o niemożności osiągnięcia celu 2,5 proc. nawet na koniec 2025 r.
W październiku 2023 roku inflacja wyniosła w Polsce 6,5 proc. rok do roku. Według ostatnich danych wskaźnik ten za wrzesień w Czechach wyniósł 6,9 proc.
Czesi wskazują na poważny problem. Może dotknąć Polaków.
Ostatnio o Czechach zrobiło się głośno za sprawą najnowszych danych o wzroście PKB. Okazuje się, że jest to jedyna gospodarka Unii Europejskiej, która nie zdołała odbudować się po pandemii COVID-19. Czeski PKB w III kw. 2023 r. obniżył się o 0,3 proc. kwartał do kwartału, a w ujęciu rocznym – o 0,6 proc. rok do roku (rdr), co jest trzecim takim osunięciem z rzędu.
Czesi są nawet nazywani „nowym chorym człowiekiem Europy“, choć jeszcze pół roku temu tak samo nazywano Niemcy. Z czego to wynika? „Przede wszystkim ze struktury gospodarki (problemy branży motoryzacyjnej), słabszego popytu zagranicznego na dobra inwestycyjne czy dużej zależności od koniunktury w Niemczech“ – odpowiadają specjaliści PKO BP.
Sam Narodowy Bank Czech (CNB) widzi ten problem, ale nie podchodzi do niego alarmistycznie. W najnowszym raporcie czeskiego banku centralnego czytamy, że gospodarka „performuje poniżej swojego potencjału“, ale w 2024 r. spodziewane jest odbicie do 1,2 proc. W tym roku zaś Narodowy Bank Czech prognozuje recesję. Mimo to w czwartek nie obniżył stóp procentowych. „Decyzja ta wzmacnia antyinflacyjną wiarygodność i wyróżnia się na tle sąsiadów – Polski i Węgier“ – komentują ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Co więcej, według banku inflacja ma zejść do celu już na początku przyszłego roku, choć w całym roku ma oscylować wokół poziomu 2,6 proc. (średniorocznie inflacja ma wynieść 2,6 proc., ale spadnie w okolice celu wynoszącego 2 proc. na początku przyszłego roku). Stanowisko banku jest jasne: polityka monetarna jest bardzo restrykcyjna i pomoże zejść wzrostowi cen do akceptowalnych społecznie poziomów, choć ryzyk nie brakuje.
Czeski bank boi się żądań płacowych
„Głównym ryzykiem wzrostowym dla inflacji jest zagrożenie niezakotwiczenia oczekiwań inflacyjnych. Może to prowadzić do zwiększonych żądań płacowych i silniejszej podwyżek cen na początku przyszłego roku, co skutkowałoby inflacją znacznie powyżej celu przez cały 2024 r. Dłuższy efekt ekspansywnej polityki fiskalnej jest również ryzykiem inflacyjnym“ – czytamy w najnowszym raporcie czeskiego banku.
W jego opinii w drugą stronę działa większe niż się spodziewano spowolnienie w Niemczech oraz zaostrzenie polityki monetarnej i finansowej na świecie.
W podobnym tonie wypowiadał się także Ales Michl, prezes CNB na konferencji prasowej po czwartkowej decyzji:
Chcemy zapobiec dostosowaniu oczekiwań inflacyjnych do tego tymczasowego wzrostu inflacji. Chcemy pokazać, że chcemy być rygorystyczni i nie pozwolić, aby oczekiwania inflacyjne dalej rosły i tworzyły spiralę płac w gospodarce i chcemy mieć pewność, że inflacja faktycznie spadnie w przyszłym roku – wyjaśniał.
Podwyższone żądania płacowe to dla Czechów poważny problem, ponieważ stopień uzwiązkowienia, czyli odsetek pracowników zapisanych do związków zawodowych, jest znacznie wyższy niż w Polsce. W 2019 r. według danych OECD stopień uzwiązkowienia nad Wisłą wyniósł ok. 12,6 proc., podczas gdy nad Wełtawą – ok. 46 proc. Dlatego indeksacja płac w Czechach jest postrzegana jako zagrożenie dla rosnącej inflacji.
W Polsce z kolei mamy inny mechanizm. To płaca minimalna, którą zarabia już co piąty pracownik (według rządu 3,6 mln osób z 17 mln pracujących). Jest ona arbitralnie podnoszona przez rząd, a płacą za nią przedsiębiorcy. Zdaniem ekonomistów to jednen z czynników podsycających wzrost cen u nas w kraju.
„Ludzie, ogarnijcie się“
„Większe firmy nadal są w stanie akceptować część żądań płacowych pracowników, gdyż niższe ceny surowców uwolniły przestrzeń w budżetach do podwyżek wynagrodzeń. W mniejszych firmach, głównie usługowych, gdzie udział kosztów pracy jest relatywnie większy, sytuacja może być trudniejsza“ – oceniają analitycy Banku Millennium.
Ich zdaniem zapewne ta sytuacja ulegnie pogłębieniu od początku 2024 r., właśnie ze względu na płacę minimalną, która ma wzrosnąć aż do 4242 zł (+21,0 proc. rdr). Nie zakładają oni jednak, aby stopa bezrobocia w nadchodzących kwartałach zmieniła się istotnie.
Sądzimy bowiem, że część osób, które mogą stracić pracę, powinny dość szybko znaleźć zatrudnienie w innych firmach bądź branżach, gdyż zgłaszany popyt na pracę nadal pozostaje niezły – przekonują.
Z kolei według Janusza Jankowiaka, głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu, wzrost płac w przyszłym roku będzie miał wpływ przede wszystkim na inflację bazową, czyli taką z wyłączeniem cen żywności oraz energii. Ale nie tylko. Swoje zrobi także siła nabywcza Polaków oraz polskiego państwa w postaci tzw. zagregowanego popytu (łączny popyt na produkty i usługi w gospodarce). Cegiełkę do wzrostu inflacji dołożą także już obniżone stopy oraz proinflacyjna polityka fiskalna zapisana w budżecie przygotowanym przez PiS.
– Efekty bazowe, przeważające wcześniej przy dezinflacji nad popytowymi, zaczną wygasać, a nasilą się czynniki podnoszące popytową presję inflacyjną. Nawet bez dodatkowych wstrząsów podażowych, które są czynnikiem wysokiego ryzyka dla prognoz cen surowców, osiągnięcie celu inflacyjnego znika za horyzontem oddziaływania polityki monetarnej. Ludzie, ogarnijcie się – apeluje ekonomista.
Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl
Češi mají vážný problém, který mohou brzy pocítit Poláci.
zdroj: https://www.money.pl/gospodarka/czesi-maja-powazny-problem-ktory-zaraz-moga-odczuc-polacy-6958867554503168a.html
Češi ve čtvrtek úrokové sazby nesnížili. Hlavní sazba stále zůstává na 7 %. Tamní centrální banka se ale bojí zvýšených mzdových požadavků, které podle ní zvýší inflaci v roce 2024. Velmi podobný problém může mít také Polsko.
Češi provádějí fiskální a měnovou politiku jinak než Poláci. Tamní centrální banka může kritizovat politiky za jejich výdělky. Prof. Adam Glapiński se zase domnívá, že odcházející vláda Sjednocené Pravice byla tím nejlepším týmem pro těžké časy.
Češi také nehodlají radikálně snižovat úrokové sazby, ačkoliv mají dosáhnout inflačního cíle ve výši 2 % již v prvním čtvrtletí příštího roku. Mezitím NBP výrazně snížila sazby již v září (o 75 pb v září a 25 pb v říjnu), což zasáhlo zlotý a donutilo vládu i samotnou NBP verbálně intervenovat.
Rada pro měnovou politiku navíc sazby snižuje v době, kdy poslední analýzy banky naznačují nemožnost dosáhnout 2,5% cíle na konci roku 2025
V říjnu 2023 činila meziroční inflace v Polsku 6,5 %. Podle posledních údajů činil tento ukazatel za září v ČR 6,9 %.
Češi poukazují na vážný problém. Může to ovlivnit Poláky.
Česko se v poslední době proslavilo díky nejnovějším údajům o růstu HDP. Ukazuje se, že jde o jedinou ekonomiku Evropské unie, která se po pandemii COVID-19 nedokázala zotavit. Český HDP se ve třetím čtvrtletí 2023 snížil o 0,3 % mezičtvrtletně a meziročně o 0,6 %, což je třetí takový pokles v řadě.
Češi jsou dokonce nazýváni „novým nemocným mužem Evropy“, ačkoli ještě před půl rokem se stejně nazývalo Německo. Z čeho to pochází? „Především kvůli struktuře ekonomiky (problémy automobilového průmyslu), slabší zahraniční poptávce po investičním zboží nebo vysoké závislosti na ekonomické situaci v Německu,“ odpovídají specialisté PKO BP.
Sama Česká národní banka (ČNB) tento problém vidí, ale nepřistupuje k němu alarmisticky. Poslední zpráva české centrální banky uvádí, že ekonomika „má výkon pod svým potenciálem“, ale v roce 2024 se očekává odraz na 1,2 %. Česká národní banka letos předpovídá recesi. I přesto ve čtvrtek úrokové sazby nesnížila. „Toto rozhodnutí posiluje protiinflační důvěryhodnost a odlišuje se od svých sousedů – Polska a Maďarska,“ komentují ekonomové z ING Bank Śląski.
Inflace by navíc podle banky měla dosáhnout cíle na začátku příštího roku, i když se má po celý rok pohybovat kolem 2,6 procenta (průměrná roční inflace se očekává na úrovni 2,6 %, ale na začátku příštího roku klesne k cíli kolem 2 %). Stanovisko banky je jasné: měnová politika je velmi restriktivní a pomůže snížit růst cen na společensky přijatelnou úroveň, i když existuje mnoho rizik.
Česká banka se bojí mzdových požadavků
„Hlavním proinflačním rizikem pro inflaci je riziko neukotvených inflačních očekávání. To by mohlo vést ke zvýšeným mzdovým požadavkům a silnějšímu růstu cen na začátku příštího roku, což by vedlo k inflaci výrazně nad cílem po celý rok 2024. Dlouhodobější vliv expanzivní fiskální politiky je také inflační riziko.“ čteme v nejnovější zprávě české banky.
Opačným směrem podle něj působí větší než očekávané zpomalení v Německu a zpřísňování měnové a finanční politiky ve světě.
V podobném tónu se na tiskové konferenci po čtvrtečním rozhodnutí vyjádřil také Aleš Michl, prezident ČNB:
Chceme zabránit tomu, aby se inflační očekávání přizpůsobila tomuto dočasnému zvýšení inflace. Chceme ukázat, že chceme být přísní a nedovolit, aby se inflační očekávání dále zvyšovala a vytvořila mzdovou spirálu v ekonomice, a chceme mít jistotu, že inflace v příštím roce skutečně klesne – vysvětlil.
Zvýšené mzdové požadavky jsou pro Čechy vážným problémem, protože míra odborové organizace, tedy procento zaměstnanců registrovaných v odborech, je mnohem vyšší než v Polsku. V roce 2019 byla podle údajů OECD míra odborové organizace na řece Visle přibližně 12,6 %, zatímco na řece Vltavě přibližně 46 %. Indexace mezd je proto v ČR vnímána jako hrozba pro růst inflace.
Na druhou stranu v Polsku máme jiný mechanismus. To je minimální mzda, kterou už vydělá každý pátý zaměstnanec (podle vlády 3,6 milionu lidí ze 17 milionů pracujících). Svévolně ho navyšuje vláda a platí podnikatelé. Podle ekonomů je to jeden z faktorů, který u nás podporuje zdražování.
„Lidi, dejte se dohromady“
„Větší firmy jsou stále schopny akceptovat některé mzdové požadavky svých zaměstnanců, neboť nižší ceny surovin uvolnily v jejich rozpočtech prostor pro navyšování mezd. V menších firmách, hlavně podnicích služeb, kde je podíl mzdových nákladů relativně vyšší, je třeba počítat s vyššími mzdovými náklady, situace může být složitější,“ říkají analytici Bank Millennium.
Podle jejich názoru se tato situace pravděpodobně od začátku roku 2024 prohloubí právě kvůli minimální mzdě, která má vzrůst na 4 242 PLN (+21,0 % r/r). Nepředpokládají však, že by se míra nezaměstnanosti v příštích čtvrtletích výrazně změnila.
Domníváme se, že někteří lidé, kteří mohou přijít o práci, by měli najít zaměstnání v jiných společnostech nebo odvětvích poměrně rychle, protože hlášená poptávka po práci zůstává dobrá, tvrdí.
Podle Janusze Jankowiaka, hlavního ekonoma polského podnikatelského kulatého stolu, bude růst mezd v příštím roce ovlivňovat především jádrovou inflaci, tedy inflaci bez cen potravin a energií. Ale nejenom. Kupní síla Poláků a polského státu v podobě tzv. agregátní poptávka (celková poptávka po výrobcích a službách v ekonomice). Ke zvýšení inflace přispějí i již snížené sazby a proinflační fiskální politika obsažená v rozpočtu připraveném PiS.
– Efekty srovnávací základny, které dříve při dezinflaci převažovaly nad poptávkovými, začnou odeznívat a zesílí faktory zvyšující poptávkové inflační tlaky. I bez dodatečných nabídkových šoků, které jsou pro prognózy cen komodit vysoce rizikovým faktorem, mizí dosažení inflačního cíle za horizontem působení měnové politiky. Lidé, dejte se dohromady – vyzývá ekonom.
Damian Szymański, zástupce vedoucího a novinář money.pl